x
Wiosenna promocja
trwa jeszcze przez
  • dni
  • godzin
  • minut
  • sekund

Sklep dla klientów detalicznych

Szukaj
Close this search box.

Kosmetyki organiczne – co to naprawdę znaczy?

Obecnie bardzo wiele mówi się o byciu eko, funkcjonowaniu w zgodzie z naturą w kontekście zdrowego odżywiania, pielęgnacji skóry, włosów i paznokci, w końcu w stylu życia. Bardzo często pada przy takich rozmowach temat kosmetyków organicznych. Czym są kosmetyki organiczne, czy różnią się od kosmetyków naturalnych, jakie posiadają właściwości i dlaczego warto po nie sięgnąć?

Kosmetyki naturalne w teorii i praktyce

Chociaż między produktami naturalnymi i organicznymi bardzo często daje się znak równości, to jednak postępowanie takie w odniesieniu do kosmetyków jest błędem.

Mianem kosmetyków naturalnych najczęściej określa się po prostu wszelkie produkty pochodzenia naturalnego, a więc zawierające składniki roślinne, zwierzęce czy mineralne. Mimo tego, że kosmetyk naturalny w założeniu nie powinien posiadać w swym składzie substancji pochodzenia syntetycznego, to w rzeczywistości jest z tym różnie. Co więcej niektóre organizacje, nadające certyfikaty kosmetykom naturalnym, dopuszczają niewielką ilość sztucznych składników w tego typu produktach.

Jakich substancje nie powinny się znaleźć w kosmetykach?

Normy normami, a rzeczywistość rzeczywistością. Wielu producentów nadużywa słowa naturalny, ekologiczny czy bio, wykorzystując w swych produktach jedynie niewielką ilość składników naturalnych, za to wzbogaconych licznymi syntetykami. W związku z tym nie należy bezgranicznie wierzyć napisowi „Naturalny” na opakowaniu, a bardzo dokładnie zapoznać się z listą wymienionych komponentów podanych po skrócie INCI. Zazwyczaj lista ta podana jest w języku łacińskim lub angielskim. W związku z tym warto zapoznać się spisem składników niepożądanych oraz ich nazewnictwem. Większość tych surowców powoduje alergie, podrażnienia i stany zapalne skóry, część z nich podejrzewana jest również o działanie kancerogenne. Na pewno warto tu wymienić:

– formaldehyd – wykorzystywany jako konserwant i komponent bakteriobójczy; najczęściej kryje się pod nazwami Benzylhemiformal, Diazolidinyl Urea,

– syntetyczne zapachy, barwniki i konserwanty poprawiające aromat, wygląd czy przedłużające „żywotność” kosmetyku, ale niekorzystnie wpływające na naszą skórę np. Imidazolidinyl Urea, Chlorhexidine, Methyldibromoglutaronitrile, Cetylpyridinium Chloride, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Triclosan

– parabeny również stosowane głównie w roli konserwantów, np. Butylparaben, Methylparaben, Ethylparaben, Propylparaben,

– oleje silikonowe, z uwagi na właściwości nawilżające i wygładzające, stosowane kremach, bazach pod makijaż, kosmetykach do stylizacji włosów np. Dimethicone, Stearyl dimethicone, Trimethylsiloxysilicate, Trisiloxane.

– SLS oraz SLES wykorzystywane głównie w mydłach, żelach i szamponach, ale też w artykułach chemii gospodarczej jako substancje silnie pieniące się; ich pełne nazwy to Sodium Lauryl Sulfate, Sodium Laureth Sulfate

– syntetyczne filtry UV, bardzo często prowadzą do fotoalergii kontaktowej. Przykładem mogą być, Benzophenone – 3, Octinoxate,

– parafina – pozyskiwana w procesie destylacji ropy naftowej, wykorzystywana głównie dla osiągnięcia określonej konsystencji kosmetyku; funkcjonuje pod takimi nazwami jak Paraffin Oil, Parrafinum Liquidum, Synthetic Wax,

– glikol polietylenowy lub glikol polipropylenowe – stosowane głównie jako emulgatory, występują między innymi pod takimi nazwami jak PEG-40 Sorbitan Diisostearate, PPG-15 Stearate.

Kosmetyki organiczne

W przypadku kosmetyków organicznych normy są znacznie bardziej restrykcyjne. Po pierwsze nawet niewielka ilość substancji syntetycznych jest tu praktycznie niedopuszczalna. Po drugie żeby kosmetyk mógł być nazwany organicznym nie wystarczy, że posiada w składzie substancje naturalne. Należy jeszcze udowodnić, że składniki te pochodzą z certyfikowanych upraw organicznych. Ponad 90% komponentów musi pochodzić z kontrolowanych upraw organicznych.

Stosowne certyfikaty nadawane są między innymi przez takie organizacje jak Ecocert, NaTrue, Soil Association, USDA. W przypadku każdej z tych organizacji można by wyróżnić pewne niuanse w zasadach opiniowania produktów. Gdyby jednak spróbować wymienić tu wspólne, najczęściej powtarzające się kryteria, to należy przyjąć, że:

Kosmetyk organiczny:

– nie może zawierać sztucznych zapachów, barwników i konserwantów,

– nie powinien zawierać w swym składzie olejów, silikonów, emulgatorów PEG, parabenów, syntetycznych tłuszczy czy pochodnych ropy naftowej,

– nie może być testowany na zwierzętach.

Ponadto:

– składniki kosmetyku nie mogą pochodzić od roślin i zwierząt modyfikowanych genetycznie,

– produkcja kosmetyku nie powinna niekorzystnie oddziaływać na środowisko, a opakowanie powinno być ekologiczne i biodegradalne.

Tyle fachowych definicji. W praktyce zaś oczekujemy nie tylko tego, że kosmetyk zostanie wyprodukowany z poszanowaniem środowiska i będzie bazował na sprawdzonych, naturalnych surowcach, ale że będzie też bezpieczny, zdrowy dla skóry i przede wszystkim skuteczny. Jeśli sięgniemy po profesjonalne kosmetyki organiczne np. marki Organic Series możemy mieć taką pewność. Wykorzystują one maksymalnie skoncentrowane ekstrakty i hydrolaty roślinne oraz nowoczesne formuły np. Peptamide™-6, GigaWhite™ czy Botamixy™. Ponadto posiadają innowacyjna lameralną strukturę zbliżoną do budowy naszej dermy, dzięki czemu głębiej i efektywniej wnikają w skórę, a tym samym skuteczniej działają.

Problem konserwantów w kosmetykach organicznych

Wróćmy jeszcze na chwilę do kwestii konserwantów. Jak zostało wspomniane wszelkie sztuczne konserwanty są niedopuszczalne w przypadku kosmetyków organicznych. Niemniej jednak producenci szukają sposobów na przedłużenie trwałości kosmetyku, które byłoby zgodne z obowiązującymi normami i wpisywałoby się w definicję kosmetyku organicznego. Pewnym rozwiązaniem może być użycie w roli konserwantów olejków eterycznych. Problem tkwi w tym, że w przypadku osób ze skłonnościami do alergii mogą one powodować uczulenia i podrażnienia skóry. Z tego powodu lepszym i bardziej uniwersalnym rozwiązaniem wydaje się zastawanie specjalnego systemu próżniowego, który zapobiega przed utlenianiem się składników i innymi niepożądanymi procesami chemicznymi. Tym samym znacznie przedłuża termin przydatności do zużycia (aż do dwóch lat).